Dziś mała odskocznia od swag'owych, czy też hipsterskich stylówek. Jakże dziewczęcy look, w którym królują pastelowe barwy. Są szarości, jest kolor liliowy, no i mięta. Ot taka zgrana trójca. Przypadła ona do gustu mi i Mamie. Jest cacy! I coś mi się wydaje, że w takich delikatnych pastelach zobaczycie mnie jeszcze nie jeden raz.
Na zakończenie tradycyjnie - co i skąd? Bluzeczka i spodnie - Cool Club, komin - ZARA, opaska - Small Design, a płaszczyk bezimienny - zamówiony z dawien dawna na all, o.